* * *
dokąd odeszliście
wędrowcy czasu
zostawiając puste
zastygłe w oczekiwaniu
oczy jaskiń
z powiekami murów
dlaczego nagle
z tobołkami nadziei
ruszyliście przed siebie
w zamglony horyzont
wpatrzony w dal
do bólu źrenic
próbuję przekrzyczeć
przyczajony zmierzch
marzec 1994
zamek Montezumy, Arizona |